Ostatnio pisałam o pomyśle na założenie firmy po
zakończonym urlopie macierzyńskim. O tym, że są plusy i minusy takiej
działalności (jak prawie we wszystkim w życiu). Jedna z Was napisała w
komentarzu, że wcale nie trzeba zakładać firmy i płacić zus-u, wystarczy
podpisać ze zleceniodawcami umowę o dzieło.
To prawda, że jest to jeden z pomysłów na obniżenie
kosztów, ale czy skuteczny? Choć wielu z nas uważa, że są to pieniądze „stracone”,
to przecież płacenie świadczenia w zus-ie powoduje, że mamy prawo do
powszechnej opieki zdrowotnej, zasiłków w razie choroby, czy po przepracowaniu
określonego czasu i w pewnym wieku, do emerytury.
Faktem jest, że te świadczenia są u nas w kraju za
wysokie, w krajach bogatszych często są one niższe i płaci się je dopiero od określonego
dochodu. Dodatkowo wyższe są także zasiłki i emerytury. Gdzie uciekają te
pieniądze w naszym kraju to „tajemnica poliszynela”, ale wierzę, że im bardziej
świadome społeczeństwo, tym rządzący będą musieli zacząć działać w jego
interesie, nie tylko swoim.
Jeśli jednak uważacie, że wystarczy Wam jedynie umowa
o dzieło, to co dalej? Co w przypadku choroby lub emerytury? Trzeba o tym myśleć już w czasie pracy i część
pieniędzy odkładać. Zresztą są zdania, że odkładając to samo, co płacimy do
ZUS, można zaoszczędzić więcej. Tylko najważniejsza jest systematyczność. Nie
każdy to potrafi ! Gdzie zaoszczędzić tak, aby zabezpieczyć się na przyszłą
emeryturę? Są osoby które kupują mieszkania na wynajem. Jest to o tyle bezpieczne,
że ceny nieruchomości przeważnie rosną wraz z poziomem życia. Pomysł jest dobry
szczególnie w dużych miastach, gdzie regularnie „napływają” nowi mieszkańcy do
pracy i na studia. Jednak im więcej osób na taki pomysł na zarobek, tym
trudniej zarobić. Co jest jeszcze popularne lokaty. Tutaj zysk jest
gwarantowany, ale powiedzmy sobie szczerze, na wszystkim co pewne nie da się dużo
zarobić (chyba, że odłożona kwota jest spora). Oczywiście nie polecam
inwestowania w parabankach, ale w bankach można zainteresować się funduszami
inwestycyjnymi, lub coraz bardziej popularnymi polisolokatami. Na czym to
polega? To lokata „udająca” w ubezpieczenie na życie lub dożycie. Zostało to stworzone w celu, uniknięcia
podatku kapitałowego od zysku z depozytu. Po zakończeniu standardowej lokaty
bank nalicza nam odsetki, ale automatycznie pomniejsza je o 19 procentowy
podatek. Realny zysk z lokaty jest mniej
więcej o jedną piątą niższy, niż ten podany w tabeli oprocentowania.
Jednak
przed podjęciem tak ważnych decyzji jak sposób inwestowania naszego kapitału na
przyszłość, trzeba się skonsultować z fachowcami ( jedna z firm to http://www.polisolokaty.com/) lub samemu
poczytać. Jest sporo informacji w internecie, napisano sporo poradników na ten
temat. Pamiętajmy jednak, że jest to wiedza fachowa, ale zawsze subiektywna, bo
najlepiej się zarabia wtedy jak nie każdy wie, że w tym pomyśle jest pieniądz :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz